Oto Polska: proboszcz z HIV, pluton ZOMO, który strzelał w Wujku; dwie matki i poczęte przez nie dziecko; student Rydzyka, który uciekł ze szkoły; Sprawiedliwi ratowali Żydów, a teraz się wstydzą sąsiadów; dumny homofob udziela wywiadu; przemycali kokainę w żołądkach, żeby spłacić czynsz. 26 (a nawet więcej) historii, zapisanych przez najlepszych polskich reporterów. To mój osobisty wybór reportaży o tym, gdzie zaczęła się i dokąd doszła nowa Polska. Nie ta, którą widzimy w Sejmie, ani ta z pierwszych stron gazet. Raczej Polska, która musiała "mentalność sobie w jeden dzień zrobić". Mariusz Szczygieł.
Nie jest to zwykła biografia, a może nawet nie jest nią w ogóle. W tej złej historii dobrze opowiedzianej, jak pisała o swoim życiu Agnieszka Osiecka, autorka jest tylko przewodnikiem po miejscach, które bohaterka uznała za znaczące. Wysłuchała rozmów Agnieszki samej z sobą i starała się słowem wyreżyserować spektakl z zapisanego życia, bo jak mówiła, wszystko, co piszę, jest o mnie. Turkowska rozmawiała też z wieloma jej przyjaciółmi, bez pomocy których ta książka nie mogłaby powstać. Dzięki Agacie Passent, która umożliwiła zapoznanie się ze złożonym w depozycie Muzeum Literatury archiwum matki, mogę przedstawić czytelnikom fragmenty niepublikowanych dotąd pamiętników, listów zapisków, piosenek i wierszy. To, co napisała Agnieszka Osiecka, jest w tej książce najważniejsze.
Zygmunt Kałużyński nigdy nie oczekiwał, by jego czytelnicy zgadzali się ze wszystkim co pisał. Ważniejsza była dla niego wymiana myśli a nawet ożywiająca umysł prowokacja. To była istota jego publicystyki! 30 września 2009 roku minęło pięć lat od śmierci Kałużyńskiego. Dopiero po tak długim okresie poczułem się gotowy, by zamknąć rozdział, który zdecydował o jakości i wartości mojego zawodowego życia. Dopiero po pięciu latach usiadłem do spisywania naszych ostatnich, dotąd niepublikowanych rozmów. Nagrywałem je w czasie choroby Zygmunta, gdy nastał czas w naturalny sposób skłaniający do prywatnej refleksji i podsumowania. Nigdy niepublikowane osobiste wyznania sławnego duetu + edycja jubileuszowa20 lat od powstania Pereł z Lamusa
Zygmunt Kałużyński nigdy nie oczekiwał, by jego czytelnicy zgadzali się ze wszystkim co pisał. Ważniejsza była dla niego wymiana myśli a nawet ożywiająca umysł prowokacja. To była istota jego publicystyki! Przecież nie był profesorem ani nauczycielem; był krytykiem filmowym i poszukiwaczem prawdy, którą potem na swoją odpowiedzialność głosił. Czasem upierał się przy niej, ale nigdy tych, którzy mieli inne zdanie nie lekceważył. Uważał, że dopiero w ogniu dyskusji powstają myśli, które się liczą. Rozmowy z Zygmuntem Kałużyńskim były intelektualną rozkoszą. Przekonywałem się o tym przez prawie 30 lat naszej współpracy w telewizji ("Warianty", "Perły z lamusa" i wiele innych programów), w radiu, w tygodnikach "Polityka" i "Wprost", w czasie spotkań z czytelnikami i w trakcie pisania naszych 8 wspólnych książek.
"Kompleksowe badania zespołu specjalistów kierowanego przez Jacka Pałkiewicza podważają tezę "National Geographic", który ograniczył się do rozważenia wyłącznie jednego wąskiego kryterium wyboru źródła Amazonki." Prof. Zdzisław Mikulski, Uniwersytet Warszawski. Zagadka źródeł Amazonki od dawna była przedmiotem niekończących się spekulacji. Temat wywołał też dużo niezdrowej atmosfery w rodzimych kręgach. Autor, którego teza miejsca narodzin wielkiej rzeki została oficjalnie potwierdzona w Peru, demaskuje kulisy tych matactw.
UWAGI:
Na s. tyt.: Międzynarodowa wyprawa naukowa "Amazon Source`96 Pod Wysokim Patronatem Rządu Republiki Peru.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Kompleksowe badania zespołu specjalistów kierowanego przez Jacka Pałkiewicza podważają tezę "National Geographic", który ograniczył się do rozważenia wyłącznie jednego wąskiego kryterium wyboru źródła Amazonki." Prof. Zdzisław Mikulski, Uniwersytet Warszawski. Zagadka źródeł Amazonki od dawna była przedmiotem niekończących się spekulacji. Temat wywołał też dużo niezdrowej atmosfery w rodzimych kręgach. Autor, którego teza miejsca narodzin wielkiej rzeki została oficjalnie potwierdzona w Peru, demaskuje kulisy tych matactw.
Bolesław Bierut i Wanda Wasilewska nigdy nie tworzyli pary, ale oboje łączy wiele, choćby dość burzliwe życie uczuciowe. Niezależnie od tak ważnych dla Polski wydarzeń, jakie miały wówczas miejsce, życie działaczy partyjnych nie sprowadzało się tylko do wielkiej polityki, ale obejmowało także ich sprawy prywatne, rodzinne. Ważną rolę odgrywały ich erotyczne podboje. Sporo o nich plotkowano, ale dzisiaj nie sposób rozstrzygnąć, co z tego było prawdą, co zaś należało do legend, a co jeszcze do propagandy. Łączy ich jeszcze jedno - umiejętność pozyskania sobie protektorów, dzięki którym wspinali się po szczeblach kariery, by na koniec znaleźć się pod opiekuńczymi skrzydłami Józefa Stalina. Chociaż niewątpliwie był on "ojcem" PRL-u, ale "anestezjologiem" przy tym "połogu" był Bolesław Bierut, a główną "akuszerką" Wanda Wasilewska.
Przedstawiamy fascynującą historię ich życia prywatnego, nierozerwalnie jednak związanego z działalnością polityczną.
UWAGI:
Na okł.: tajemnice życie prywatnego elity wczesnego PRL. Bibliogr. s. 305-327.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 14 dni