"Coś tak czystego, prostego, pięknego dawno nie czytałem" -zachwycał się książką Jarosław Iwaszkiewicz. Łatwo streścić tę powieść. To kilka tygodni z życia młodych ludzi. Edmund i Witek są sympatyczni, oczytani, dowcipni. Przemieszczają się swobodnie po kraju i najmują do różnych robót, pomagają przy młócce, szatkują kapustę. Pracę przy szlamowaniu stawu w uzdrowisku traktują z wyraźnym zadowoleniem, kontemplują ją wręcz. Cieszą się z roboty, z przerw w niej, z tego, co znajdą w mule, z tego, że wycieczka szkolna ich rysuje. Odkrywają nieustannie smak rzeczy prostych, codziennych, delektują się łykiem piwa, spacerem na kwaterę, nieefektownym pozornie pejzażem.