Biblioteka Publiczna

w Dzielnicy REMBERTÓW m.st. Warszawy


KOMENTARZE DOPISANE PRZEZ: Joanna



Joanna

Posty:38

Dotyczy: Niezgodna
Wysłany: 2016-03-23 20:30:29


Ciekawy pomysł i średnie wykonanie.

Z zainteresowaniem czytałam o podziale społeczeństwa na frakcje, które specjalizują się w konkretnych dziedzinach. Z podziwem obserwowałam zmagania głównej bohaterki, która nie pasuje do ustalonego systemu. Miałam nadzieję na sprytnie polaną warstwą przygody metaforę dorastania i poszukiwania własnej tożsamości, naukę akceptacji inności i empatii w stosunku do tych, którzy są inni oraz potępienia cenzury i dezinformacji i nakładanych nam przez społeczeństwo ograniczeń. To temat naprawdę ważny dla dorastającego człowieka, który musi zdecydować, co będzie robił w życiu i takie powieści są potrzebne. Mam wrażenie, że autorka chciała pójść w tę stronę. Są w książce na przykład ciekawe sceny, które pokazują, jak zachowują się ludzie słabi psychicznie, przesadnie ambitni albo żądni władzy, którzy nie umieją walczyć ze swoimi słabościami ani zaakceptować czyjegoś powodzenia (brawo za postać Ala). Szkolenie rekrutów poprzez ranking przypomina wyścig szczurów po szczeblach kariery. Wygrają najsilniejsi. Pokazane są też relacje rodzinne, które mogą diametralnie się zmienić, kiedy dziecko nie wybiera zgodnie z oczekiwaniami rodziców (brawo za postać Marcusa). Niestety w miarę czytania czułam, że ten aspekt historii się rozmywa na korzyść opisów ekstremalnych rozrywek frakcji Nieustraszonych i rodzącego się romansu. Cztery, facet idealny, którego pokochały czytelniczki na całym świecie, mnie w historii przeszkadzał, bo odciągał główną bohaterkę od interesujących mnie wątków.

Wiem, że gdy autorka pisała "Niezgodną", miała około 20 lat i że ta powieść to jej debiut. Rozumiem też, że młodzi czytelnicy oczekują od skierowanych do siebie lektur wątku romansowego. Dlatego lekko przymykam oko na styl (ale tłumaczowi nie wybaczam błędów gramatycznych) i słabe fabularnie momenty i daję na zachętę dodatkową gwiazdkę. Wierzę, że autorka będzie pisać na coraz wyższym poziomie na ważne tematy. Potencjał jest duży, bo pomysły (i mam wrażenie, że intencje też) ma dobre.

P.S. Świat Veroniki Roth zdecydowanie bardziej do mnie przemawia niż świat Suzanne Collins. Niestety odwrotnie jest z warsztatem pisarskim.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: W imię dziecka
Wysłany: 2016-03-18 21:51:17


Zawiodłam się.
Miałam wrażenie, że bohaterka to android. Autor wyzuł ją z wszelkich ludzkich cech i nawet spazmy płaczu w ostatniej scenie nie wzbudziły we mnie grama empatii. Kompletnie mnie nie obchodziła. Prawdę mówiąc pod koniec prześlizgiwałam się po tekście w poszukiwaniu czasowników i imion, żeby przyspieszyć lekturę bez straty wątku. Szkoda, bo potencjał postaci był duży, a wyszła tak zwana zimna ryba. Zresztą większość bohaterów wycięto z kartonu.
Z drugiej strony autor każe nam śledzić jej każdy krok i gest. W książce jest mnóstwo scen dojazdów do pracy, wejść i wyjść z domu, opisów drugiego śniadania, nalewania i sączenia drinków i innych podobnych, które ani nie wnoszą niczego do akcji ani nie pogłębiają psychologii bohaterki. Takie dłużyzny przy 250 stronach są niedopuszczalne. Czy czytelnik koniecznie musi wiedzieć, że w przerwie zjadła baton?
Jedynym interesującym wątkiem (Myślałam, że głównym, ale niestety autor postanowił uraczyć czytelników klamrą w postaci kryzysu małżeńskiego. Po co, ja się pytam? I kogo to obchodzi?) jest proces szesnastoletniego chłopaka, Świadka Jehowy, który nie zgadza się na leczenie białaczki za pomocą transfuzji krwi. Relacje między sędzią a nastolatkiem i pytania o prawo do stanowienia o sobie, ochronę życia, etykę zawodową, granice odpowiedzialności za drugą osobę, wiarę i wreszcie w jakimś sensie o sens życia - to zdecydowanie najciekawszy fragment powieści. Niestety tylko fragment. Mniej więcej 2/5. Czyli cztery gwiazdki na dziesięć.

Szkoda, że autor nie zdecydował się na opowiadanie.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Marsjanin
Wysłany: 2016-03-14 20:46:16


Ależ ta książka jest amreykańska! W ciemno niech sięgają po nią wszyscy, którzy z rozrzewnieniem wspominają popularne seriale z lat osiemdziesiątych. Główny bohater to skrzyżowanie pomysłowego MacGyvera z sypiącymi błyskotliwymi (a przynajmniej zabawnymi i zwykle lekko pieprznymi) komentarzami członkami Drużyny A. Postacie, wszystkie z amerykańskiego snu, są szablonowe do bólu. Na pierwszym planie "zwykły bohater", który z taśmą klejącą i kubełkiem własnego moczu da sobie radę w każdej sytuacji. A jak nie da, to chwilę pojęczy, rzuci zgryźliwym dowcipasem i znowu weźmie się do roboty, bo nigdy się przecież nie poddaje. Inteligentny, zabawny, młody (Brakuje tylko "szalenie przystojny i wysportowany", o czym w powieści nie ma mowy, ale jakże mogłoby być inaczej. W końcu w filmie gra go Matt Damon...). W tle astronauci gotowi bez mrugnięcia okiem poświęcić karierę i przynajmniej pół roku z życia (a może i całe) dla kolegi w potrzebie. No i NASA, czyli HoustonMamyProblem - kolonia mróweczek-geniuszy siedząca przy monitorkach, albo wymyślająca, jak przecisnąć trójkąt przez kółko przy pomocy marchewki, wiecznie zestresowana, bo musi zdecydować, czy dla jednego astronauty warto i rozważnie jest rozwalić kilka zaplanowanych misji kosmicznych, nie mówiąc o rozwaleniu nowego sprzętu wartego miliony dolarów wyciągniętych z kieszeni podatników (oczywiście, że warto i nierozważnie). Gdzieś tam od czasu do czasu (ale niezbyt często, żeby nam smutno nie było) majaczy jakaś sfrustrowana żona albo zapłakana matka. Od pierwszych stron wiadomo, jak skończy się ta historia.

I co z tego.

Pomysł na powieść jest świetny, magia Marsa i kosmosu oczarowuje, cały czas wyczuwalne jest napięcie (było nie było, bohater jest sam na Marsie i kończą mu się zapasy), opis działania i modyfikowania specjalistycznego sprzętu mniej albo bardziej domowym sposobem jest całkiem wiarygodny (Mimo że czasem musiałam zaakceptować, że nie rozumiem, jak on tę wodę chemicznie zrobił. No zrobił i już. On jest biologiem inżynierem, nie ja.), a bohater nas obchodzi, bo zwyczajnie to fajny gość. Dodaję też dodatkową gwiazdkę za widoczną gołym okiem pasję i fascynację autora lotami kosmicznymi. Warto zwrócić uwagę, że ta powieść na początku pojawiła się w internecie, bo nikt nie chciał jej wydać. Po zdobyciu rzeszy wielbicieli wreszcie "zasłużyła" na publikację, a w końcu nominowaną do Oscara ekranizację. A to jest debiut! Brawo autor!

Polecam oczywiście wszystkim fanom "Apollo 13". Ale też wszystkim, którzy lubią inteligentną rozrywkę z dużą dawką humoru.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Ene due śmierć
Wysłany: 2016-03-10 21:13:19


Najprzyjemniejszy horrorokryminał, jaki ostatnio czytałam. Żadnego mędrkowania ani dywagacji na temat moralności jednostki czy rozkładu społeczeństwa. Czysta rozrywka na jeden lub dwa wieczory. Lekko przyspieszony puls i niezbyt dużo obrzydliwości (choć są ze dwa fragmenty, przy których jeść nie polecam). No i tajemnica całkiem długo pozostająca tajemnicą. Nadal pamiętam, o co chodziło i kto był "tym złym", co jest chyba największą pochwałą w przypadku tego gatunku. Piszę to bez ironii.

P.S. Ci, którzy oglądali horror "Piła", mogą odczuć drobne deja vu.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Idź, postaw wartownika
Wysłany: 2016-03-10 19:48:51


Potwornie się zawiodłam. Żałuję, że książka została odnaleziona i wydana, bo jest ogromną rysą na twórczości autorki. Chodzą zresztą słuchy, że Harper Lee nie do końca świadomie wyraziła zgodę na publikację. I nic dziwnego, bo to odrzucona przez wydawcę wersja "Zabić drozda". Można tu wyczuć cień magii dziecięcego punktu widzenia (retrospekcje to moim zdaniem najlepsze fragmenty) i egzotyczną południowoamerykańską atmosferę Maycomb, ale to wszystko, co zyskało sympatię czytelników z całego świata w "Zabić drozda", zostało zalane mało subtelnym kaznodziejstwem i filozofowaniem. Największe zdziwienie przyszło na końcu, gdzie kwestia rasizmu, zdawałoby się kluczowa dla powieści, ewoluuje w dziwny rodzinny spisek mający na celu rozbudzenie w bohaterce asertywności (którą według mnie ma od pierwszych stron powieści...) i odczarowanie pewnych ikon (dlaczego akurat tak? co to dało?). Nie bardzo rozumiem tutaj motywacje bohaterów i tym bardziej reakcję Jean Louise.
No i ten język, momentami jak z taniego romansu...

Spodziewam się, że dla tych, którzy nie przeczytali powieści (a zwłaszcza tych, którzy nie przeczytali żadnej z powieści Harper Lee), mój tekst może być niezrozumiały. Starałam się nie spoilować, a jednocześnie podać powody dla których moim zdaniem publikacja "Idź, postaw wartownika" to błąd. Reasumując, ciekawych ewolucji warsztatu pisarskiego autorki zapraszam do lektury, a tych, którzy chcą przeczytać coś naprawdę wartościowego odsyłam do "Zabić drozda".

Joanna

Posty:38

Dotyczy: 13 pięter
Wysłany: 2016-02-29 19:48:21


"Czymże są niedźwiedzie polarne czy porywiste wichry wobec ciągłych problemów z kredytami, nieprzychylnymi władzami i nieuczciwymi budowlańcami?"

Warto poczytać o zmieniającej się (hmmm...) sytuacji mieszkaniowej w Polsce od odzyskania niepodległości do dziś (czyli 2015 roku) i prognozach na następne lata. Bardzo ciekawa, dobrze skonstruowana i napisana książka, w przystępny sposób przybliżająca pewne mechanizmy rynkowe i decyzje polityczne, które miały ogromny wpływ na życie starających się o mieszkanie (a nawet tych już mieszkających, nieświadomych, że za rogiem czai się niebezpieczeństwo eksmisji). Autor przeprowadził wywiady z ekonomistami, deweloperami i politykami, które otwierają oczy (laikowi, bo eksperci pewnie z kwaśnym uśmiechem tylko pokiwają głowami). Rozmawiał też z mieszkańcami. Niektóre z tych historii na długo zapamiętam.
"Bo my tu mamy dwa pokoje! Ja nigdy swojego pokoiku nie miałam, myśmy w dwóch pokojach w pięć osób mieszkali. A moje dziecko ma. I ja uważam, że to jest moje wielkie życiowe osiągnięcie, że jak Magda zacznie podrastać i będzie miała ten czas buntu, to mi będzie mogła trzasnąć drzwiami swojego pokoju przed nosem. Ja się chyba wtedy popłaczę ze szczęścia, jak ona to zrobi. Bo to będzie znaczyło, że mi się udało jej zapewnić godne warunki życia."
Ja popłakałam się na pewno.
Polecam mieszkającym i pragnącym mieszkać. Czyli wszystkim.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Profesor Stoner
Wysłany: 2016-02-20 22:55:11


To jedna z najpiękniejszych powieści, jakie czytałam.
Historia o życiu człowieka, który pojechał na studia rolnicze, by pomóc rodzicom w gospodarstwie, ale odkrywszy w sobie miłość do literatury pięknej, został profesorem literatury angielskiej. To opowieść o pasji, moralności, miłości, strachu, sensie istnienia i odnajdywaniu się w zmieniającej się rzeczywistości napisana cudownie dojrzałym językiem. Narracja bez patosu, wielkich metafor czy nachalnego grania na emocjach, za to tak obrazowa, że jestem w stanie dokładnie wyobrazić sobie każde pomieszczenie i każdego bohatera. Chylę czoła przed autorem (profesorem literatury angielskiej zresztą) za umiejętność przedstawienia prozy życia w taki sposób, że obgryzałam paznokcie i ocierałam łzy. Dla mnie arcydzieło. Polecam szczególnie bywalcom wydziałów filologii.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Pierwszych piętnaście żywotów Harry`ego Augusta
Wysłany: 2016-02-10 19:12:29


To ciekawa historia nieśmiertelnych umysłów w śmiertelnych ciałach. Mamy tu wątek budowania własnej tożsamości i relacji z innymi, radzenia sobie (albo nie) z samotnością, frustracji związanej z ograniczeniami wieku oraz dominujący w drugiej połowie książki wątek szpiegowsko-kryminalny.

Przyznam, że miałam co do tej pozycji bardzo wysokie oczekiwania i pewnie dlatego pozostawiła we mnie lekki niedosyt. Mam wrażenie, że czytelnicy podzielą się na fanów pierwszych dwustu stron i fanów drugich dwustu stron. Ja należę do pierwszej grupy.
Pierwsza połowa powieści traktuje o akceptacji swojej inności i próbie zrozumienia zasad swojej egzystencji. Sporo miejsca poświęcono na dywagacje na temat koncepcji czasu i tego, co dzieje się po śmierci ciała bohatera. Czy jeśli pamięta swoje poprzednie życie, to znaczy, że czas jest linearny? W takim razie czy istnieją paralelne wersje świata? Niestety w drugiej połowie książki (jak zauważyłam, uznawanej przez wielu za lepszą, ciekawszą, bardziej emocjonującą) cała akcja skupia się na ściganiu mordercy. Dlatego po lekturze miałam wrażenie, że przeczytałam zwykłą powieść szpiegowską, tyle że z niezwykłymi bohaterami.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Fangirl
Wysłany: 2016-02-07 19:34:59


Czuć pióro autorki "Eleonory i Parka". Dla jej fanów to pozycja obowiązkowa. Prawdziwa huśtawka nastrojów. Momenty stworzone do czytania pod mięciutkim kocykiem z kubkiem gorącego kakao, wywołujące okraszone szerokim uśmiechem "Ooooo..." przeplatają się ze scenami ukazującymi patologię w rodzinie i jej wpływ na psychikę dzieci i dorosłych. Pierwsze i któreś z kolei miłości, poznawanie samego siebie w zderzeniu z nową rzeczywistością i nowymi wyzwaniami, rozczarowania i nauczki, poznawanie "w biedzie" prawdziwych przyjaciół, a to wszystko w historii o identycznych z wyglądu, ale zupełnie różnych charakterologicznie bliźniaczkach. Dodatkowo wspaniały prezent dla wszystkich książkowych fangirls (i fanboys)- fragmenty powieści i fanfiction o alter ego Harrego Pottera, czyli Simonie Snow.

Jestem pewna, że książka najbardziej spodoba się czytelnikom, którzy odnajdą w sobie główną bohaterkę. Obawiam się, że dla tych, którzy nie mają za sobą doświadczeń w postaci wystawania po kilka godzin w księgarni/w korytarzu po koncercie w oczekiwaniu na autograf, obwieszania całego pokoju plakatami idoli i mizianiu ich palcami w każdej wolnej chwili, wydawania całego kieszonkowego na gadżety, czytania i zapamiętywania wszelkich dostępnych informacji i ogólnie poświęcania całego wolnego czasu jednemu tematowi (potteromaniacy, sailormaniacy i inni maniacy wiedzą, o czym mówię), książka może być nieco frustrująca lub nudna.

Jeśli chodzi o minusy, trochę drażnił mnie natłok problemów w rodzinie głównej bohaterki (czego tam nie było! chyba tylko nikt nie miał raka. jeszcze...). Bardziej podobałaby mi się historia naprawdę przeciętnej dziewczyny z normalnej rodziny, z którą można by się utożsamiać nie tylko w aspekcie miłości do bohaterów książki. To samo przeszkadzało mi w "Eleonorze i Parku" - pretensjanalna wyjątkowość sytuacji rodzinnej.

No i sprawa najważniejsza: chciałabym przeczytać całe to fanfiction:)

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Feed
Wysłany: 2016-02-06 18:15:37


Bardzo ciekawa książka. Przedstawiony świat dopracowany w szczegółach. Co prawda nie jestem ekspertem w dziedzinie biochemii, ale uwierzyłam w tę (post?)apokaliptyczną rzeczywistość i przyłapałam się na tym, że traktuję lekturę trochę jak podręcznik do historii połączony z poradnikiem przetrwania.
Skąd wzięły się zombie, jak się zachowują i co jest ich celem, jakimi drogami można się zarazić, jakie środki ostrożności trzeba zachowywać, jak przebiega proces amplifikacji i kwarantanna, jakie nowe technologie i rozwiązania budowlane mają za zadanie uchronić przed przemianą, jak wygląda system weryfikacji obecności aktywnego wirusa w ciele - czytelnik dostanie naprawdę wiaryrodne odpowiedzi na te i inne pytania. Nic dziwnego, bo jak możemy się dowiedzieć ze skrzydełka i podziękowań, autorka naprawdę głęboko siedzi w tym temacie.
Jestem pod dużym wrażeniem. Na pewno sięgnę po następne tomy.
Muszę tylko przestrzec wielbicieli krwawych scen z wyjadaniem mózgów, hordami jęczących biegających rozpadających się zwłok i efektownych scen walk i pościgów - to nie jest tego typu książka. Zombie pojawiają się tu dość rzadko i są tylko pretekstem do opowiedzenia historii o ludzkich przekonaniach i reakcjach na zagrożenie, brudnej polityce i nowych mediach.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Długa droga w dół
Wysłany: 2016-01-26 22:09:55


Cztery zupełnie różne życiorysy, charaktery, problemy. Gdyby nie decyzja o skoku z dachu tego samego wieżowca w ostatni dzień roku, nigdy by się nie spotkali. Podpisują umowę, w której zobowiązują się poczekać z samobójstwem do Walentynek.
Książka traktuje o ludzkich słabościach i odwadze. O małych i wielkich tragediach i pozornie nieistotnych momentach, które pomagają nam stawić czoła życiu. O zagubieniu, zwątpieniu, zmęczeniu, poczuciu winy, wyparciu, porażkach i tych malutkich sukcesach i uśmiechach losu pchających nas do przodu. Stawia też pytanie, czym różni się, co takiego ma, lub czego nie ma, samobójca od człowieka, który nie myśli o zabiciu się.
To nie jest wesoła książka, choć dużo w niej humoru. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, choć będziemy obserwować duże zmiany w życiu bohaterów. Nie ma wybuchów ani zaskakujących zwrotów akcji, ale niektóre dialogi są bardzo emocjonujące (przemowa Jess w mieszkaniu Maureen i dyskusja na temat książek samobójców - fantastyczne!). Nie spodziewajcie się też wielkiego hollywoodzkiego zakończenia - ot scenariusz, jaki życie mogło napisać większości z nas.

To dobra, ale nie wybitna książka. Moim zdaniem autorowi trafiło się kilka dłużyzn. Nie bardzo też przekonał mnie sposób narracji i trochę drażniły niektóre typowo angielskie idiomy i wulgaryzmy (a jest ich baaaardzo dużo), które dziwnie brzmią po polsku.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Białystok : biała siła, czarna pamięć
Wysłany: 2016-01-25 00:15:56


"Co was boli? - pytam nad herbatą.
Miasto bez pamięci, mówią, wykorzenione przez mieszkańców, którzy przybyli tu po wojnie z okolicznych wiosek, nie interesują się własną historią."

To nie jest przyjemna lektura. Długo ją czytałam i często przerywałam. Bo ciężko czytać o pokładach nienawiści, ignorancji i zapomnieniu na własnym podwórku. Ale warto. Białystok i jego okolice to niesamowite miejsce, w którym działy się piękne i straszne rzeczy, na którym historia XX w. silnie odcisnęła swoje piętno.
Nigdy tam nie byłam. Muszę to zmienić.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Wszystkie jasne miejsca
Wysłany: 2016-01-21 17:56:35


Historia nastolatków, zmagających się z utratą. Utratą bliskiej osoby, poczucia własnej wartości, sensu życia. To również przekonujący obraz choroby psychicznej. Czy uczucie, jakie łączy niedoszłych młodych samobójców jest w stanie pokonać ich wszystkie trudności i wszystko naprawić? Czy Finch sprawi, że Violet wsiądzie jeszcze kiedyś do samochodu? Czy Violet uwolni Fincha od opanowujących go stanów odrętwienia? Jaki w pływ na nich i ich związek będzie mieć rodzina, nauczyciele, koledzy ze szkoły, specjaliści?
Podczas lektury wyczuwa się, że temat jest bliski autorce. Warto przeczytać posłowie, w którym wyjaśnia swoje motywacje i doświadczenia, a także podaje pewne przydatne dane.
To książka, która zadaje wiele ważnych pytań i poszukuje recept na wiele ważnych problemów. Dlaczego pewne złe rzeczy się zdarzają? Dlaczego akurat tym osobom? Czy jest gdzieś wyjaśnienie każdej wątpliwości? Czy istnieje Wielkie Potwierdzenie? Jednocześnie nie jest to bardzo ciężka lektura. Opisuje wiele sytuacji humorystycznych, a jej bohaterami są inteligentni trochę zadziorni, bardzo romantyczni niewinni młodzieńczą miłością licealiści.
Przez pierwsze 100 stron nie mogłam się wciągnąć w lekturę. Zastanawiałam się nawet, czy jej nie odłożyć. Na szczęście dałam jej szansę.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Losing hope
Wysłany: 2016-01-17 15:48:00


Druga część... nie. Druga strona "Hopeless".
Wydawało mi się, że wynudzę się czytając historię, którą już znam. Na szczęscie się myliłam.
Wiele razy uśmiechałam się przypominając sobie sceny widziane z innej perspektywy, były fragmenty, które pozwoliły mi lepiej zrozumieć przyczyny różnych reakcji bohaterów oraz opisujące momenty, o których nie wiedział narrator poprzedniego tomu.
Poza tym to ciekawe uczucie, kiedy nie zastanawiamy się nad rozwiązaniem tajemnicy, tylko bez pośpiechu poznajemy drogę, jaką pokonują bohaterowie, by dowiedzieć się tego, o czym my wiemy od pierwszej strony.

Lektura obowiązkowa dla fanów New Adult (i oczywiście "Hopeless"). Książka zdecydowanie pisana jako kontynuacja, ale jestem ciekawa opinii czytelników, którzy nie znają "Hopeless".

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Charlie i fabryka czekolady
Wysłany: 2016-01-16 01:30:33


Ooo raaany!
Zakochałam się w tej książce i z jednej strony cieszę się, bo miałam okazję poczuć się dzieckiem, ale z drugiej żałuję i nie mogę sobie wybaczyć, że nie przeczytałam jej w dzieciństwie. Jestem pewna, że byłaby jedną z moich ulubionych.
Chylę czoła przed autorem za jego wspaniałą wyobraźnię i zaskakujące pomysły ("bicze do bicia śmietany", "karmelki wypełniające ubytki - koniec z dentystami", "niewidzialne batoniki do jedzenia na lekcjach", "ołówki w landrynkowej polewie do ssania" - ge-nial-ne!), ściskam ilustratora za zabawne wspaniale oddające klimat historii rysunki i kieruję wyrazy uznania do tłumaczki za inwencję i poczucie rytmu (piosenki Umpa-Lumpów, "baryłki z koniakiem i krowiakiem" i moje ulubione "cukierki, które nie są okrągłe, a wyglądają"). Aż mam ochotę sięgnąć po oryginał i sprawdzić, jak to wszystko brzmi po angielsku.

P.S. Początek książki przypomina trochę naszą "Oto jest Kasia", którą dostałam na zakończenie pierwszej klasy szkoły podstawowej:)

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Zac & Mia
Wysłany: 2016-01-15 22:04:47


Kolejny raz trafiłam na wartościowe New Adult. I kolejny raz biorące na warsztat temat raka.
Bohaterowie są naturalni (śmiem twierdzić, że bardziej z krwi i kości niż ci w hicie Johna Greena), a ich postępowanie i myślenie wiarygodne (choć można wyczuć, że sympatia autorki przechylona jest zdecydowanie w stronę Zaca). Co ciekawe, nie przypominam sobie żadnej sensu stricto negatywnej postaci (choć oczywiście niektóre będą tak postrzegane przez głównych bohaterów).
Spodziewałam się czegoś innego po zakończeniu, ale może to i dobrze, że zostałam zaskoczona.
Szkoda tylko, że sięgnęłam po tę historię niedługo po "Gwiazd naszych wina". Nie byłabym tak "zaprawiona w boju" z obrazem ludzkiej tragedii i pewnie mocniej przeżywałabym historię bohaterów.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Córka krwawych
Wysłany: 2016-01-15 21:38:05


Doceniam rzucenie czytelnika na głęboką wodę skomplikowanego świata. Przez pierwsze 100 stron nie bardzo wiadomo, o co chodzi. Trochę jakbyśmy zaczęli oglądać serial od środka sezonu. Ponieważ narrator żongluje krótkimi scenami z perspektywy poszczególnych bohaterów, dopiero po jakimś czasie orientujemy się w ich motywacjach. Druga zaleta to dobrze przemyślany świat. Walka o dominację i o wolność. Kobiety, którym udało się zniewolić mężczyzn żyjące w ciągłym strachu, że ci kiedyś się zemszczą. Nienawidzący ich mężczyźni, którzy wykorzystują każdą okazję, by złamać (tego czasownika użyłam nieprzypadkowo. jest w historii bardzo ważny) kobiety. A bronią obu walczących grup jest władza nad częściami intymnymi. Nic dziwnego, że na okładce jest informacja, że lektura skierowana jest do dorosłych. A kto ma przywrócić harmonię w tym świecie? Dwunastoletnia dziewczynka, która nie dojrzała do mocy, jaka została jej dana (nie mówiąc o edukacji seksualnej). Z tych powodów czytałam z zainteresowaniem (choć oczy błagały o większą czcionkę...), mimo że demony, władcy piekieł i czarownice to nie moja bajka.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Kłopoty rodu Pożyczalskich
Wysłany: 2016-01-15 21:34:22


Piękna opowieść o maleńkiej rodzince i wielkim w porównaniu z nią, choć małym, bo dziewięcioletnim chłopcu wysłuchana przy szyciu koca. Co się stało z Lucy i Eggletiną? Czy ludzie są dla Pożyczalskich tym, czym masło dla chleba? Czy Pożyczalscy kradną? I przede wszystkim czy istnieją? Klasyka literatury dziecięcej.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Circus Maximus
Wysłany: 2016-01-08 20:11:43


Książkę przeczytałam trochę niechcący. Stała w bibliotece na półce z nowościami i kusiła skrzyżowaniem Docdora Who z Percym Jacksonem. Do Doctora Who sporo jej brakuje - to zdecydowanie pozycja dla młodzieży z niezbyt skomplikowaną akcją i dość schematycznym zakończeniem typu: młody bohater w superspektakularny sposób ratuje sytuację ledwo uchodząc z życiem - ale przyznam, że podobała mi się znacznie bardziej niż seria (a właściwie tylko drugi tom) o synu Posejdona. Co ciekawe, z tego samego podowu, który dla wielu czytelników jest wadą. Otóż głównemu bohaterowi przy ogromnych chęciach i krystalicznym sercu na szczęście zdarza się spartaczyć sprawę i narazić innych na niebezpieczeństwo. Nie jest nudnym nieomylnym zawsze wygrywającym superbohaterem.
Niestety jeśli chodzi o styl i narrację, bywało, że miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Miliony przypomnień kto jest kim dla kogo i w jakich okolicznościach ostatnio się pojawił wyprowadzały mnie z równowagi. No i fragmenty ex machina typu:"Wsiadł na konia i pogalopował (bo od dzieciństwa uczył się jazdy konnej i diatego jeżdził jak zawodowiec)." Tak się nie traktuje czytalnika. Na koniec: doceniam, że autor chciał przemycić informacje na temat starożytnego Rzymu, ale czy musiał to robić każąc Charliemu cytować fragmenty Wikipedii?

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Przykry początek
Wysłany: 2016-01-08 19:53:04


Warto przeczytać, żeby zobaczyć, jak powinna wyglądać dobra książka dla dzieci. Przepiękna narracja, inteligentny humor, fantastyczni bohaterowie i wciągająca historia, która zahacza o wiele ważnych tematów z więzami rodzinnymi na czele - jest tu wszystko. To godny konkurent dla Harrego Pottera (mimo że bez magii i skierowany do młodszych czytelników). Mam zamiar zafundować sobie całą serię i zrobić maraton czytelniczy. Miałam wielką frajdę czytając sobie pierwszy tomik na głos ...a zbliżam się do trzydziestki. I jestem filologiem.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Przekleństwa niewinności
Wysłany: 2016-01-04 19:52:32


Świetnie napisana książka, niezbyt długa, ale gęsta od opisów rozkładu człowieka, rodziny i miasta. Niesamowite fragmenty dotyczące flory i fauny. No i niebanalny narrator - gapie. Relacje zbierających pamiątki chłopców, bliższych i dalszych sąsiadów, nauczycieli, dziennikarzy, lekarzy - to wszystko, co dostanie czytelnik próbujący pojąć przyczynę samobójstwa pięciu nastoletnich sióstr Lisbon.
Ostrzegam tych, którzy spodziewają się klasycznego krymynału albo thrillera - to nie jest książka tego typu. Nie ma tu biegania ze szkłem powiększającym, ani ciągnących się szczegółowych opisów zwłok. To przede wszystkim emocjonujące studium ludzkich zachowań, emocji i opinii. Jestem pod dużym wrażeniem.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Akademia wampirów
Wysłany: 2015-12-19 02:50:40


Raz na jakiś czas daję sobie szansę zakochania się w literaturze fantastycznej. Dlatego sięgnęłam po pierwszy tom serii o wampirach i ich bodyguardach chroniących ich przed strzygami i innymi niebezpieczeństwami. Miłością nie zapałałam (do tej pory udało się tylko Harremu Potterowi), ale autorce gratuluję, bo to jedna z inteligentniejszych propozycji młodzieżowego vampire fantasy, jakie czytałam. Wreszcie akcja nie opiera się wyłącznie na ganianiu z mieczem i wypruwaniu flaków wrogom ani rozterkach miłosnych (choć opis typu "był bez koszulki, woda spływała mu z włosów na bosko umięśnione ciało, a płonące spojrzenie pozbawiało mnie tchu" się pojawia...). Nieźle się bawiłam, choć zakończenie mnie nie zaskoczyło. Ale nie szkodzi, bo siła tej książki to interesujący świat i jego reguły oraz wynikające z nich relacje bohaterów.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Miasto Kości
Wysłany: 2015-12-13 23:50:02


Tak polecacie, to przeczytałam:)

Przyznam, że nie podobała mi się. Nie jestem fanką literatury "zbyt przygodowej", w której sposób pisania jest nieciekawy, bo najważniejsza jest akcja.

Książka zadowoli młodych miłośników fantastycznych mrocznych światów, walki aniołów z demonami, wampirów z wilkołakami, nieświadomych swojej urody, przeszłości i umiejętności wpadających w tarapaty bohaterek żeńskich oraz złotowłosych, srebrnookich wściekle przystojnych tajemniczych bohaterów męskich, którzy je z tych tarapatów wyciągają doznając większego lub mniejszego chwilowego uszczerbku na zdrowiu. Poza tym w historii jest swist, który wielu może zaskoczyć.

Ośmielę się podsunąć coś innego o aniołach i to z naszego polskiego podwórka. Ciekawym kontekstem może być "Siewca wiatru" (to jest chyba jeden z tomów jakiejś większej serii, ale czytałam tylko ten) i zbiór opowiadań "Obrońcy królestwa" M. L. Kossakowskiej. Tylko ostrzegam - z tego, co pamiętam, momentami dla czytelników o mocnych nerwach i żołądkach.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Hopeless
Wysłany: 2015-12-13 23:07:33


Książka inna niż myślałam. I dobrze. Dobrze zarysowane niepapierowe postacie, nieźle poprowadzona historia z ważnym poważnym tematem, przerażająca scena prawieseksu i zakończenie nie do pozazdroszczenia.
Są pewne niedociągnięcia i pewne naiwne wątki i żarciki (Czy z całowaniem w szyję, ale bez całowania w usta związek zalicza się do "chodzenia"? I oczywiście przewijająca się metafora spadających majtek), ale przymrużam oko i wybaczam. Zdecydowanie nie dla dzieci, ale inteligentna młodzież (której nie odstraszają/peszą dłuuugie sceny erotyczne) może sięgać. Moim zdaniem im mniej się o tej historii wie przed lekturą, tym lepiej. Choć to chyba trudne, bo książka bije rekordy popularności.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Woda dla słoni
Wysłany: 2015-12-08 23:58:55


Cyrk, który zatrzymuje się w okolicy domu spokojnej starości, staje się dla jednego z pacjentów impulsem do wspomnień romansu z cyrkową artystką.
Wciągające bynajmniej nie ze względu na romans. Autorka długo badała historie największych cyrków pociągowych USA lat trzydziestych, żeby wiarygodnie pokazać życie pracowników od robotników przez artystów aż do dyrekcji. Do swojej książki zgrabnie wplotła prawdziwe (a raczej legendarne) wydarzenia.
Spodziewałam się pretensjonalnego romansidła, a zostałam mile zaskoczona. Polecam. Nie tylko paniom.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Akademia dobra i zła
Wysłany: 2015-12-06 14:47:37


Wciągająca a do tego inteligentna grająca z baśniowymi motywami historia dwóch dziewczynek, które trafiają do szkoły dla bohaterów i czarnych charakterów. Polecam fanom baśni i tym, którym już się znudziło disneyowskie "długo i szczęśliwie." Młodsi fani Harrego Pottera też będą zadowoleni.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Jeździec Miedziany
Wysłany: 2015-12-04 16:36:48


Polecam tym, którzy (które?) mają ochotę na epicki romans z tłem historycznym. Piękna panna i przystojny oficer. Rozterki miłosne, czułe słówka, omdlenia i powłóczyste spojrzenia. Sceny erotyczne jedna po drugiej przez kilkadziesiąt stron. Ratowanie życia na zmianę z poświęceniem się dla innej osoby. Fani takiej literatury będą zadowoleni.
Nie polecam natomiast skrupulatnym miłośnikom historii II wojny światowej ani wielbicielom precycji literackiej. I dobrych dialogów. Moim zdaniem najciekawsze fragmenty to opis wielkiego głodu w Leningradzie.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Rywalki
Wysłany: 2015-12-03 22:08:02


Zdenerwowałam się.
Bardzo niewykorzystany pomysł i potwornie stracony czas. Infantylny kiepsko napisany romansik dla zmagających się z burzą hormonów dziewcząt. Denerwująca absolutnie nieciekawa główna bohaterka i dwa nie wiedzieć czemu zainteresowane nią męskie ideały. Do tego powtarzające się sceny, nudne dialogi i "monologi wewnętrzne" i niekończące się opisy sukienek i dekoracji. Fuuuu! ...tylko tej ładnej okładki szkoda.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Cudowne lata pod psem
Wysłany: 2015-11-24 16:47:10


Trochę śmieszno, trochę straszno. A pod koniec może i łezka się wymknie.
Obraz "czeskiego PRLu" oczami zabawnego inteligenta i jego zachwycającej rodziny.
Książkę chwyciłam w drodze na dworzec, bo potrzebowałam czegoś krótkiego do pociągu. I tym pociągu ją pożarłam zaśmiewając się (ku rozpaczy współpasażerów). Jedna z lepszych powieści, jakie czytałam w tym roku. Polecam.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Za ścianą
Wysłany: 2015-07-17 21:32:07


Z przykrością stwierdzam, że potwornie się wynudziłam. 600 stron spokojnie można by okroić do 300 i nic by czytelnika nie ominęło. Książka przewidywalna do bólu (zwłaszcza jeśli ktoś miał styczność z twórczością autorki). Te same zwroty i sytuacje powtarzane po kilka razy. I nagle zwrot akcji i jakby się czytało inną książkę. A nawet wtedy zmuszałam się do doczytania.
Doceniam przemycanie klimatu Londynu XX wieku, ale dla mnie to zdecydowanie za mało.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Smażone zielone pomidory
Wysłany: 2015-07-08 18:11:09


Cudowna klasyczna opowieść o małym kolejowym miasteczku opowiadana przez artykuły prasowe i chyba najbardziej ujmującą staruszkę literatury. Wielkie tajemnice z morderstwem na czele i wielka niewinna miłość dwóch przyjaciółek. Bardzo dobra pod względem konstrukcji. No i kochana Evelyn/Towanda! Paniom będzie łatwiej się tu odnaleźć, ale polecam wszystkim.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Gwiezdny pył
Wysłany: 2015-07-08 17:59:38


Świetna zabawna dobrze skonstruowana baśń spod znaku "Narzeczonej księcia" Goldmana (choć przyznam, że Goldman jest moim zdecydowanym faworytem). Zapowiada się dość niewinnie, ale jest w niej kilka zaskakujących mrocznych, słowno-wulgarnych lub erotycznych momentów. Najbardziej urzekły mnie baaardzo poboczne wątki wiewiórki i zaczarowanej polnej myszy^^

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Kasacja
Wysłany: 2015-06-29 19:20:22


Książka jakoś mnie nie porwała, choć historia nie jest zła. Pewnie dlatego, że nie działo się nic ciekawego w języku.
Symbol naszych czasów - uświadomienie czytelnikowi, że w gdyby popełnił przestępstwo, albo był potrzebny jako świadek, sam się podaje na tacy poprzez portale społecznościowe.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Władca Much
Wysłany: 2015-06-22 12:01:30


Od sielanki do piekła. Świetna przerażająca książka. Powinna zagościć w kanonie lektur zaraz po "Chłopcach z Placu Broni". Jeśli ktoś uważa, że popularna młodzieżowa seria "Gone" trzyma w napięciu, niech sprawdzi "Władcę much". Książka Goldinga wygrywa w przedbiegach. I to bez czary-mary.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Obca
Wysłany: 2015-06-22 10:08:07


Doceniam przede wszystkim klimat osiemnastowiecznej Szkocji. "Obca" to niby romans przygodowy, a jednak ze zgrabnie wplecionymi krajobrazami, tradycjami i wierzeniami szkockich górali. Sceny erotyczne w pewnym momencie zawłaszczyły historię i zaczęły mnie nudzić (serial "Outlander" jakoś lepiej się z nimi uporał - każda scena definiuje relacje bohaterów przynajmniej w pierwszej połowie sezonu), ale myślę, że sięgnę po następny tom. Dla Szkocji:)

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Skugga Baldur : opowieść islandzka
Wysłany: 2015-06-08 16:15:11


Mała chuda niepozorna książeczka ze wspaniałym klimatem. Cieszę się, że odkryłam.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Wyznaję
Wysłany: 2015-06-08 16:12:54


Skrzypce, które splatają historie z różnych czasów. Piękna pięknie napisana książka.

Joanna

Posty:38

Dotyczy: Sto dni bez słońca
Wysłany: 2015-06-08 16:09:59


Zabawna inteligentna książka o miłośniku literatury i brutalnej rzeczywistości. Świetna narracja. Jako filolog i miłośniczka literatury - polecam.