Dotyczy: Zbrodnia i kara : [powieść w sześciu częściach z epilogiem]
Wysłany: 2013-04-23 11:31:47
Sięgnąłem po "Zbrodnię..." ze względu na chęć lepszego przygotowania się do oglądania sztuki teatralnej, będącej adaptacją analizowanej powieści, na którą to sztukę miałem się wkrótce udać.
Powieść znajduje się w wykazie lektur dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych, co, zważywszy na mój wiek (27 l.), powinno mnie trochę zawstydzić wobec wszystkich tych, którzy zajęli się nią w "odpowiednim czasie", czyt. w liceum, technikum itp.
W trakcie lektury dochodziłem jednak stopniowo do wniosku, że w moim przypadku jej odbiór we wcześniejszym okresie życia mógłby być "niepełny". Wtedy mógłbym znaleźć niewiele "realnych" punktów wspólnych z głównym bohaterem książki. Teraz, po przyswojeniu historii Rodiona Romanowicz Rarskolnikowa, młodego studenta prawa, jestem w stanie bardziej zrozumieć fragment historii jego życia, osadzony w przestrzeni potężnej aglomeracji piotrogrodzkiej, a opisany w niezwykle precyzyjny i jednocześnie szeroki sposób przez Fjodora Michajłowicza.
Zagubienie bohatera, które z jednej strony wynika ze wspomnianej, wydawałoby się aż nazbyt rozrosłej, struktury miejskiej, z drugiej zaś z wiary w rozwijaną przez siebie pewną teorię segregacji osobników ludzkich, przypomina mi w dosyć dużym stopniu miasto, w którym żyję, a wraz z nim ludzi, którzy zniekształceni otaczającą ich siecią zależności wyzbywają się ludzkich odruchów i realizują funkcje elementów mechanizmu, którego zegarstmirz zdaje się odszedł, uznając dzieło za przerosłe. Miejsce tego zegarmistrza zajmują ludzie, którzy na modłę zbliżoną do Rodiona, wierzą, iż cel uświęca środki, w odróżnieniu jednak od niego, celem czynią próżne zaspokajanie iluzorycznych potrzeb, nie zaś wizję "wykonania jednej rzeczy złej, by sto następnych dobrych znalazło warunki do zaistnienia". Wizja "zła rodzącego dobro" również jednak upada, razem z naszym bohaterem, na pewnym placu petersburskim, gdzie dokonuje się przemiana.
Pozostaje wierzyć, że szczera i raz, do końca, na zawsze...*
*mam przed sobą jeszcze 20 stron, zatem wkrótce dowiem się o szczerości pobudek, które kierują R. w końcowej fazie jego działań opisanych w książce.
pozdrawiam,
Kamil Zień